Dobrze znana firma Valve, która zajmuje się dystrybucją niewolnych gier komputerowych, niedawno ogłosiła, że będzie udostępniać te gry na systemach GNU/Linux. Jakie dobre i złe skutki może to przynieść?
Przypuszczam, że dostępność popularnych programów z zastrzeżonymi prawami własności w GNU/Linux może zwiększyć przyjęcie tego systemu. Jednak nasz cel wykracza ponad uczynienie z tego systemu “sukcesu”. Naszym celem jest danie wolności użytkownikom. Pytanie zatem brzmi, jak taki rozwój wpływa na wolność użytkowników.
Niewolne gry (podobnie zresztą jak inne programy z zastrzeżonymi prawami własności) są nieetyczne, ponieważ odbierają wolność ich użytkownikom. Jeśli wybierasz wolność musisz spełnić jeden warunek, nie możesz mieć na swoim komputerze niewolnych programów. Tyle jest jasne.
Jednakże, jeśli zamierzasz korzystać z tych gier, to lepiej uruchamiać jest je na systemach GNU/Linux, a nie na systemie Microsoft Windows. Można wtedy przynajmniej uniknąć szkody dla wolności jaką wyrządza Windows.
Tak więc w bezpośredniej praktyce rozwój ten i wprowadzanie niewolnego oprogramowania do GNU/Linux może mieć dobre strony, może również wyrządzić szkody. Może zachęcić dotychczasowych użytkowników GNU/Linux do instalacji tych gier, może również zachęcić graczy do zastąpienia Windows systemem GNU/Linux. Domyślam się, że bezpośredni dobry efekt będzie większy niż bezpośrednie szkody wyrządzone wprowadzeniem niewolnego oprogramowania. Istnieje również pośredni wpływ jakim jest uczenie członków naszej społeczności korzystania z tych gier.
Każda dystrybucja GNU/Linux która domyślnie będzie miała do zaoferowania te gry nauczy użytkowników, że podstawowym punktem nie jest wolność. Niewolne oprogramowanie w GNU/Linux działa przeciwko naszemu celu, jakim jest wolność, a dodanie tych gier do dystrybucji dodatkowo będzie zwiększać ten efekt.
Jeśli chcesz promować i propagować wolność, to proszę uważaj abyś nie mówił o udostępnieniu tych gier na GNU/Linux jako o rzeczy która miałaby pomóc naszej sprawie. Zamiast tego można opowiedzieć ludziom o Liberated Pixel Cup, Free Game Dev Forum, oraz o free gaming night.
Na podstawie gnu.org.
30 lipca, 2012 at 14:41
Co za dziwne rozumowanie :/
30 lipca, 2012 at 17:35
Co Ci nie pasuje?
30 lipca, 2012 at 18:31
To w znacznej mierze tłumaczenie, prawda? Proponuję zapoznać się z licencją CC BY-ND, która wprost zabrania tłumaczeń:
""Derivative Work" means a work based upon the Work or upon the Work and other pre-existing works, such as a translation, musical arrangement, dramatization, fictionalization, motion picture version, sound recording, art reproduction, abridgment, condensation, or any other form in which the Work may be recast, transformed, or adapted, except that a work that constitutes a Collective Work will not be considered a Derivative Work for the purpose of this License. For the avoidance of doubt, where the Work is a musical composition or sound recording, the synchronization of the Work in timed-relation with a moving image ("synching") will be considered a Derivative Work for the purpose of this License." http://creativecommons.org/licenses/by-nd/3.0/us/…
Trochę lipnie jest pisać o wolności i poszanowaniu praw, samemu ich nie przestrzegając. Osobną sprawą jest, czemu RMS i FSF, tak gorąco propagujący wolność, wybrali akurat tę licencję. Ale ich prawo.
30 lipca, 2012 at 20:46
Masz rację, nie zwróciłem na to uwagi :F Napisałem do rms wiadomość w tej sprawie, ciekawe co odpisze, już nawet ja mam bardziej liberalną licencję… http://www.nibyblog.pl/informacje/warunki-licencj… ale cóż ;)
30 lipca, 2012 at 21:09
Ogólnie to WTF?! Mam zapłacić rms teraz za kopirajta? O_O lol
30 lipca, 2012 at 23:41
Na razie czekaj. Możesz sobie w międzyczasie sprawić koszulkę "I pirated RMS non-intellectual non-property and all I got is this lousy t-shirt". ;-)
31 lipca, 2012 at 10:43
Odpisał: http://i.imgur.com/UFwcA.png
31 lipca, 2012 at 12:42
Popracuj jeszcze nad swoim tłumaczeniem, bo jak na razie nie jest ono "accurate". Te dwa zdania:
«However, our goal goes beyond making this system a “success”»
«Naszym celem nie jest jednak uczynienie z GNU/Linuxa „sukcesu”»
mają zupełnie inne znaczenie. Jesteś bardziej święty od "papieża" ;P
31 lipca, 2012 at 13:08
Dzięki za tipa.
31 lipca, 2012 at 14:16
>>Jednak nasz cel wykracza ponad uczynienie z tego systemu "sukcesem"<<
31 lipca, 2012 at 14:20
>>Jednak nasz cel wykracza ponad uczynienie z tego systemu "sukcesu"
Nie uważasz, że to wcale nie oznacza, że są przeciwko sukcesowi, tylko że chcą dla tego systemu więcej.
Może dlatego takie tłumaczenia powinny przechodzić weryfikację przed publikacją.
(sorry za podwójny post)
31 lipca, 2012 at 14:27
Kiedy nie jest to oficjalne tłumaczenie, dlatego napisałem "na podstawie".
31 lipca, 2012 at 15:19
W zasadzie to powinieneś o tym wspomnieć na początku tekstu, w wstępie od autorskim, po czym umieścić słowa Stallmana w cudzysłowie, skoro są "cudzym" tekstem. Pod tytułem tekstu znajduje się informacja, że to ty opublikowałeś ten tekst, a zwrot "na podstawie" może sugerować twoją interpretację, a nie tłumaczenie.
W tekście powinny więc być wyraźnie zaznaczone to, że jest to tłumaczenie konkretnego tekstu i wymienienie z nazwiska aurora, oraz tytułu oryginalnego tekstu (nie tłumaczonego), gnu.org nie jest prywatnym blogiem Stallmana i nie tylko on tam publikuje.
W każdym razie każdy czytelnik rozpocznie czytanie tego tekstu sugerując się twoim autorstwem, a o właściwym charakterze dowie się dopiero przechodząc na inną stronę. Tak nie powinno się robić. Zwłaszcza, że chyba sam rozumiesz, że twoje tłumaczenie jest przeznaczone dla osób nie-anglojęzycznych, którzy tekstu Stallmana nie rozszumią.
Z upierdliwych spraw, powstawiałbym także linki w tekście tam gdzie są w oryginale.
30 lipca, 2012 at 23:40
Nie martw się, nie jesteś pierwszy. Napisałem na listę tłumaczy FSF, zobaczymy, co z tego wyniknie. Padł dobry IMO pomysł, żeby wolno było tłumaczyć pod warunkiem oznaczenia, że to nieoficjalne tłumaczenie. Tak czy inaczej, sprawa jest rozwojowa.
To, że masz bardziej liberalną to akurat problem – powinna być równa pewnie. No ale póki co to tłumaczenie jest nielegalne. ;-)
30 lipca, 2012 at 23:43
http://gprime.net/flash.php/youareapirate/ ;-)
30 lipca, 2012 at 23:08
Tak jak uwielbiam korzystać z Linuksa i GNU tak nie znoszę słuchać/czytać tego komunistycznego bełkotu ludzi od propagandy od licencji GPL i pochodnych. Ta "wolność" (GPL) ma na celu wywołanie jakiejś chorej wojny otwarte oprogramowanie kontra zamknięte. Stawianie sprawy w ten sposób, że albo jesteś z nami, albo przeciwko nam, nie jest wolnością. Wolność to jest wtedy gdy można korzystać z otwartego i/lub zamkniętego oprogramowania. Po drugie gdzie byśmy teraz byli gdyby nie własnościowe oprogramowanie? Jakoś nikt nie kwapi się żeby stworzyć otwartą alternatywę dla Photoshopa czy CAD. A może nie każdy rodzaj oprogramowania opłaca się robić w modelu OS?
A co do samego pomysłu Velve to mam pewne obawy jak i nadzieje. Obawiam się że to ściągnie całą masę "dzieciarni" którzy nic nie wniosą do społeczności a tylko będą brzydko pisać po forach. Mam też nadzieję że gry na Linuksie dadzą kopa rozwojowi otwartych sterowników graficznych i dźwiękowych.
31 lipca, 2012 at 10:59
"Velve"? Nie wiem skąd wziął się ten błąd, ale widzę go już n-ty raz.
Nie obawiaj się "dzieciarni", Half-Life i Portal mają starszą grupę docelową (pewnie z uwagi na poziom humoru:) i bardzo szeroką społeczność modderów. Na "dzieciarnię" trzeba czekać do portu CoD:)
31 lipca, 2012 at 10:26
Moim zdaniem udostępnianie/tworzenie zamkniętego/niewolnego oprogramowanie/gier na Linuxa nie jest złe, natomiast absolutnie nie można dopuścić, aby same dystrybucje Linuxa były takim kodem skażone. Ów kod powinien być dostępny oddzielnie.
Natomiast zupełnie inną kwestią są zabezpieczenia… paradoksalnie, im mocniejsze są, tym bardziej interesują mnie pirackie kopie… w tym momencie kupując legalny program, mam go tylko dla owej legalności, natomiast korzystam z pirata, który jest pozbawiony wielu niedogodności (np. konieczność stałego łącza z netem, stała obecność płyty w napędzie) i o dziwo w zdecydowanej większości przypadków bywa stabilniejszy. Zaczynam się powoli zastanawiać, czy nie wyrzucam pieniędzy w błoto… jeśli dalej producenci będą dokręcać śrubę, to chyba przerzucę się tylko na wolne oprogramowanie i pirackie kopie.
31 lipca, 2012 at 12:37
Jako wolny użytkownik wolnego systemu chcę mieć prawo instalować i korzystać również z komercyjnych i zamkniętych aplikacji, w tym gier.
3 sierpnia, 2012 at 10:06
Dokładnie to ja powinienem wybierać co chcę
1 sierpnia, 2012 at 10:29
http://www.nibyblog.pl/informacje/polityka-koment…
20 listopada, 2012 at 1:44
O co chodzi Stallmanowi z tymi grami? Przecie| nikt nie zmusza żadnej dystrybucji do włączania niewolnych pakietów, w tym gier. Czy wolność zdaniem Stallmana polega na ZAKAZYWANIU ludziom używania zamkniętego oprogramowania które sobie doinstaluje we własnym zakresie? Bo jakoś nie widzę tu ani troch z wolności, a za to wiele ze zniewolenia ideą wolności.
Dopóki sam Linux jest wolny i dostępne są dystrybucje w całości otwarte, nie ma o co kruszyć kopii. Jak ktoś chce zainstalować Minta z zamkniętymi pakietami albo doinstalować takowe w Debianie to nie twój zasrany interes, Stallman.