Kategorie | Hardware, Inne

  

USB – Stany Zjednoczone Bajeru

Opublikowano 27 lipca 2012 przez Franek

Technika ewoluuje, a wraz z nią – nasze przyzwyczajenia. Wspomnienia nie biegną jednak już tak linearnie i odwołanie do ich przyjemności odbywa się nie przez WI-FI czy dostęp do twardego dysku pamięci, ale w dowolnej chwili, jakby „unplugged”, sprawnie, mimo natłoku myśli = intensywnego „użycia procesora” umysłu.

Ale technika, zawsze jest krok przed nami, tak jakby chciała nam dogodzić. Gogle, których szkła są monitorem – jak najbardziej! Internet „w powietrzu” – dlaczego nie! A na powrót do przeszłości, nie tylko do muzeum techniki, to którędy? Oto też nie musimy się martwić. Oldschoolowy bufor, szara strefa (broń Boże lamus) odkurzona zostaje przez współczesność. I to jak. Aż łezka się w oku kręci…

Tylko jak odpalić wspomnienia już na początku? Potrzebny będzie niezły power. Przydać mogą się z pewnością Paluszki na USB. Zasilanie wielu sprzętów elektronicznych odbywa się poprzez mało ciekawe w swej formie akumulatory – płaskie, czarne, niczym Monolit Kubricka. Oprócz swego niepozornego wyglądu, „zadomowiania” w urządzeniu ani ziębią, ani chłodzą. Ogniwa R6, które mają się dobrze jako popularne paluszki, nie tylko z racji energii, powodują, że robi się tak jakość milej na duszy. Te baterie o kieszonkowym kształcie tu – prezentują swój renesans formy. Te zużyte kończyły swój żywot, ale te akumulatorki są niezwykle mobilne. Dlaczego? Dzięki portowi USB ładować je można tam, gdzie tylko bytuje komputer. Technika czuwa nad pewnymi fetyszami, czego dowodem paluszki+USB. I moc jest z Wami.

Nie daleko pada… paluszek od źródła muzyki. Pamiętacie pierwsze walkmany? Zasilanie niczym reaktory, a turbinkę i tak trzeba było zastąpić ołówkiem, by przewinąć taśmę (na szum na głowicy, ręczny autorewers lepiej nie strzępić języka…). Ukłonem w stronę tamtych nośników jest Kaseta Hub USB. Ona gra w inny sposób: przypominając dawne 90-minutowe dwustronne nagrania, pobiera i daje ogrom danych na PC (w dodatku cyfrowych). Kaseta magnetofonowa Waszym lekiem na nieuzasadnione przerwy w pracy – tak, to nie nowomowa!

Są: kasety i paluszki – jest impreza! I to nie dla wapniaków, ale rasowych geeków! O tym, że Rubik potrafi grać, wiadomo nie od dziś. Rubik? Ten od kostki? No tak! Głośnik Rubika symbolizuje jeszcze bardziej smak relaksu (muzyka wybrzmiewa z ekstragadżetu) i błysk czas (jeszcze cztery ruchy i ściany będą ułożone, a godzina minęła w okamgnieniu). Nie dziwi więc zaskok murowany na imprezie i zalew pytań typu: jakiś bauns łupię w kościach – a to ci łamigłówka… Pląsing na takim dancingu – wskazany!

Czasy i myśli, kiedy kalkulator zwał się komputerem, gdy o bursztynowym kolorze podświetlenia komórki mogła pomarzyć Irena Santor, Wilk Nu Pagadi łapał jajeczka na rosyjskiej Sony PSP, a zegarek z 7 melodyjkami był pierwszą MP3 są w nas. Trudno nie zapomnieć o Amigach, Commodorkach i Atari. W ich hołdzie rześko prezentuje się ta oto Mysz Retro. Jako podkładkę możecie użyć dyskietki 8-calowej. Żeby nie było – to optyczna mysz, więc nie jest to żaden bibelot.

Wszyscy retroryści – łączcie się! Podróż w czasie dzięki technice, połączeniu ducha sentymentalności z nowoczesnością jest możliwa nie tylko przy pomocy wspomnień (więcej ich na mrjoy.pl). Taka e-wolucja wspaniale łączy tradycjonalistów i postępowych gadżetomaniaków. Jej owoc jest namacalny, a słodycz czerpania z niego przyjemności dojrzewa w nas, tak długo jak chcemy. Na szczęście nie ma co frasować się deficytem naszego ulubionego gadżetu. Jak nie my, tak technika nam o nim przypomni…

MrJoy

  

Leave a Reply

Polityka komentarzy

     
     
Green Dog Says

MiniBlog